W ubiegłym roku rząd przedstawił projekt ustawy, której celem jest obniżenie składek ZUS dla mikroprzedsiębiorców. Ustawa o tzw. małej działalności gospodarczej początkowo miała wejść w życie już w 2018 roku, obecnie pomysłodawcy przewidują, że obniżone składki mogą zacząć obowiązywać od początku 2019 roku.

Projekt „Mała firma – mały ZUS” zakłada, że wysokość składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne oraz na fundusz pracy będą zależne od przychodów przedsiębiorców. Choć planowane przepisy są powszechne i obejmą wszystkie firmy, niezależnie od branży czy czasu funkcjonowania, to w praktyce zyskają na nich tylko mikroprzedsiębiorcy. Obniżone składki ZUS będą mogli opłacać właściciele firm, których przychód nie przekracza dwuipółkrotności minimalnego wynagrodzenia – czyli w 2018 roku jest to 5250 zł brutto. Początkowo zapowiadano, że takie przychody zagwarantują zmniejszenie składek ZUS o połowę. Obecnie pomysłodawcy stonowali te obietnice i postulują, że łączna kwota składek dla przedsiębiorców osiągających przychód poniżej 2500 zł nie przekroczy 800 zł. Mniejsze składki nie będą jednak obowiązywać automatycznie, a decyzję o skorzystaniu z nich warto dobrze przemyśleć. Minimalne składki ZUS to w przyszłości minimalne świadczenia rentowe i emerytalne.

Projekt ma charakter bezterminowy, co jest niewątpliwie korzystniejsze dla przedsiębiorców niż dotychczasowe udogodnienia dla początkujących firm. Chodzi o tzw. „ulgę na start”, która zwalnia z płacenia składek na rzecz ZUS przez pierwsze sześć miesięcy działalności, oraz o tzw. obniżony ZUS  przez pierwsze dwa lata działalności. Problem w tym, że gdy ten preferencyjny okres się kończy aż 25% firm znika z rynku. Czasami przedsiębiorstwa są przepisywanie na inne osoby, np. członków rodziny. Bywa też, że wyrejestrowana firma działa nadal, ale już nielegalnie lub jest rejestrowana w innym kraju Unii Europejskiej. Często jednak to koszty pokonują przedsiębiorców i uniemożliwiają im rozwój i funkcjonowanie. Rząd w nowym projekcie upatruje rozwiązania tego problemu. Liczy również, że choć niższe, wpływy do ZUS będą bardziej powszechne i regularne. Z nowej ulgi będzie można skorzystać na każdym etapie działania firmy.

Nowe udogodnienie może okazać się dobrym wyjściem dla osób, które z jakichś przyczyn nie mogą prowadzić działalności gospodarczej w pełnym wymiarze czasu. Na przykład przedsiębiorcy, którzy przeżywają czasowe trudności związane ze zmieniającymi się realiami rynku, czy rodzice wychowujący dzieci będą mogli mniejszym kosztem utrzymać firmę. A jeżeli ich przychody co miesiąc nie będą przekraczać 50% minimalnego wynagrodzenia, będą całkowicie zwolnieni z płacenia składek w ramach tzw. działalności nierejestrowanej.

Pomysłodawcy projektu oszacowali jego koszt na 150 mln zł. Przyznają, że potencjalne wpływy i korzyści są trudne do oszacowania, jednak liczą, że dzięki takiemu zabiegowi więcej osób będzie rejestrowało firmy i zmaleje liczba osób pobierających zasiłki.

Z pewnością zmniejszone składki ZUS byłby wymierną pomocą dla wielu najmniejszych przedsiębiorstw, których udział w polskim rynku szacuje się na aż 90%. Teraz najważniejszym pytaniem jest czy ustawa wejdzie w życie, a jeżeli tak, to kiedy. Póki co zatwierdzono jedynie „ulgę na start” i działalność nierejestrowaną, a składki ZUS wzrosły. Początkowo przedsiębiorcy mieli cieszyć się mniejszymi składkami już od początku 2018 roku, później mówiono o połowie roku, obecnie wspomina się o początku 2019 roku.